Od jakiegoś czasu rozbrzmiewają w naszym domu bimbomy...
A to za sprawą tego oto zegara:
Otrzymałam go w spadku, ma prawie ze sto lat i ciągle chodzi!
Jest wprawdzie po małym liftingu w warsztacie mojego taty, ale nadal zachwyca cyferblatem, szybką w stylu Agnethy, drewnianym wahadłem i pięknym, głębokim "bim bam", który słyszymy co godzinę:)
Ja już sobie nie wyobrażam, jak to było bez niego?????
Najbardziej lubię późne wieczory, kiedy dzieciarnia już śpi, zapalamy świece, odpoczywamy na sofie i w tle "bim bam bom"....
Cóż, kiedy pogoda nie sprzyja, trzeba sobie jakoś te wieczory umilać:)
Buziaki!!!!
xoxoxo
Jest cudowny zakochałam się ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki ślę !
Rewelacyjny! Ja też już od ponad roku mam taki bijący zegar i trzeba przyznać, że robi klimat:)
OdpowiedzUsuńPiękny uwielbiam, ale osobiście nie mogę takiego w domu mieć ... bo spać nie mogę od cykania...
OdpowiedzUsuńpozdrowionka:)
Dlatego u nas stoi w salonie:) mąż też nie lubi tego cyk, cyk, ale dzieciaki uwielbiają!!!!szczególnie mały:) dzięki za wizytę!!!!
Usuńfajny ten zegar :)))
OdpowiedzUsuńTak, to jest TEN zegar!!!
OdpowiedzUsuńPiękny...czas odliczany takim zegarem... jakby bardziej szlachetny.....;)
OdpowiedzUsuńMarzyłam kiedyś o takim...na marzeniach się skończyło...:(
Jest wspaniały. A zdjęcie ostatnie bardzo klimatyczne;) Ściskam cieplutko kochana
OdpowiedzUsuńBardzo lubie takie zegary..tylko moja rodzina mniej, a szkoda..
OdpowiedzUsuńKiedys jeszcze bede taki miec:)
Pozdrawiam:)
Piękny! A w nocy Was nie budzi ?? ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ola
uwielbiam. przypomina mi dzieciństwo u dziadków.
OdpowiedzUsuń