Witajcie kochani!!!!
Pamiętacie, jak opisywałam historię "boskiej" figurki TUTAJ????
Nazwałam Ją wtedy Matką Boską Tysiąca Kawałków...
Początkowo chciałam pomalować, zaszpachlować, naprawić to, co bezmyślnie zepsuły ręce mojej ekipy remontowej!
W końcu stwierdziłam, że pomalować na biało zawsze zdąże, a na razie postawię taką jaka jest, pokiereszowaną, obciążoną pewną historią, przez to jeszcze bardziej ludzką, prawdziwą....
Stoi w salonie obok krysyfiksu i lampki i dostojnie spogląda na naszą codzienność, która wyglada m.in tak:
A co Wy o tym pomyśle myślicie?
Malować czy nie malować?
Oto jest pytanie.........
Martuś, jest piękna taka jaka jest:)
OdpowiedzUsuńbuziaki!
Dziękuję Aniu!!! widziałam podobną u Ciebie, własnie nie pomalowaną:) tak zostanie!
Usuńja bym nie malowała jest piękna :-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Nie malowac!!! a jesli juz to tabliciwka hi hi hi, taka jest piekna I wyjatkowa I niech tak zostanie....a jak zdanie zmienie, to dam znac:-) xo xo
OdpowiedzUsuńTablicówką broń Boże ;) namówiłyście mnie dziewczyny, taka zostaje!
UsuńJa bym też nie malowała. Jest taka prawdziwa i od razu nastraja do rozmyślań. Dla mnie takie figurki to znacznie więcej niż dekoracja, MB jest już z Wami i to jest super:)
OdpowiedzUsuńDokładnie Martuś:) Pozdrawiam!
Usuń